Bieszczady - najcudowniejsze miejsce na świecie. No i stamtąd pochodzi cała moja rodzina.
- Widok na dolinę Hoczewki i Baligród, rodzinną miejscowość mojej matki, uwiecznioną w "Łunach w Bieszczadach"
i "Ogniomistrzu Kaleniu".
- Widok tych porannych mgieł zawsze budził we mnie dreszcze. Dla tego klimatu mogę pokonać
tysiące kilometrów.
- Hoczewka z bliska. Wydaje się być małym strumyczkiem, ale w czasie gwałtownych ulew pokazuje pazurki,
zniosła już niejeden most. Samochód pokonuje bród, obok którego (po prawej stronie zdjęcia, za drzewami)
stoi samotny dom. Dom, w którym zaczęła się moja historia...
- Charakterystyczna sylwetka Tarnicy. Co prawda droga po lewej stronie wygląda przyzwoicie...
- ... ale szybko staje się takim szlakiem, więc tym razem zamiast rowerowych kół wybrałem tradycyjnie nogi ;-)
- Szczyt osiągnięty! Szkoda, że dotarłem tam sam,
bez mojego wiernego dwukołowego towarzysza. Niestety było dość pochmurno, co nieco ograniczało panoramę...
- ... ale wrażenia i tak były niesamowite!
- I kolejny obowiązkowy bieszczadzki punkt czyli zapora w Solinie (widoczna w tle).